26 listopada 2008
20 listopada 2008
chłodny poranek
przy śmietniu bezdomny
i kilka ptaków
opuszczony dom
drzwi zamykają się i otwierają
w zimowym wietrze
opuszczony dom
zamyka i otwiera drzwi
zimowy wiatr
jesienny wieczór
liście zielonej herbaty
rozwijają się
cicha rozmowa
o wczorajszej burzy -
sierpniowa pełnia
weekend z synkiem
rozbijamy kamyki
by zajrzeć do środka
kolejny jesienny dzień
ona dzierga dla niego
jeszcze jeden szal
kolejny jesienny dzień
dziergając dla niego
jeszcze jeden szal
Sketchbook listopad 2008
przy śmietniu bezdomny
i kilka ptaków
opuszczony dom
drzwi zamykają się i otwierają
w zimowym wietrze
opuszczony dom
zamyka i otwiera drzwi
zimowy wiatr
jesienny wieczór
liście zielonej herbaty
rozwijają się
cicha rozmowa
o wczorajszej burzy -
sierpniowa pełnia
weekend z synkiem
rozbijamy kamyki
by zajrzeć do środka
kolejny jesienny dzień
ona dzierga dla niego
jeszcze jeden szal
kolejny jesienny dzień
dziergając dla niego
jeszcze jeden szal
Sketchbook listopad 2008
spękana ziemia
żadnego brakującego elementu
w tej starej układance
cracked earth
no missing element
in this old puzzle
Sketchbook listopad 2008
żadnego brakującego elementu
w tej starej układance
cracked earth
no missing element
in this old puzzle
Sketchbook listopad 2008
15 listopada 2008
jesienne słońce
kolejny liść opada
na swój cień
I miejsce w konkursie Forum haiku - listopad 2008
--------------------------------------------------------------
jesienny wieczór
zwijam liść klonu
na kształt róży
złota chryzantema
tak wiele płatków
do zgubienia
Wszystkich Świętych -
śpieszymy się
na kolejny grób
Zaduszki -
smużka z gasnącej świeczki
rozpływa się
Wszystkich Świętych
matka na grobie ojca
poprawia kwiaty
przy grobie ojca -
mój ojczym zerka
na zegarek
wczesny poranek
powoli w górę rzeki
odpływa chmura
gęsta mgła
tylko maleńki robak
na szybie
nastawiając budzik
liczy ile ma lat
do emerytury
kolejny liść opada
na swój cień
I miejsce w konkursie Forum haiku - listopad 2008
--------------------------------------------------------------
jesienny wieczór
zwijam liść klonu
na kształt róży
złota chryzantema
tak wiele płatków
do zgubienia
Wszystkich Świętych -
śpieszymy się
na kolejny grób
Zaduszki -
smużka z gasnącej świeczki
rozpływa się
Wszystkich Świętych
matka na grobie ojca
poprawia kwiaty
przy grobie ojca -
mój ojczym zerka
na zegarek
wczesny poranek
powoli w górę rzeki
odpływa chmura
gęsta mgła
tylko maleńki robak
na szybie
nastawiając budzik
liczy ile ma lat
do emerytury
13 listopada 2008
Subskrybuj:
Posty (Atom)